Nabić ci GUSa?

Mój księgowy jest złodziejem… czasu. A firma niby z tradycją w pięknej poznańskiej kamienicy się mieści i robi wrażenie. Poza tym nie robi nic prócz wysyłania mi informacji o zbliżających się podatkach. W banku dowiedziałem się że na spółkę potrzebny jest REGON. A od księgowego że jest niepotrzebny on.
Rezygnując w międzyczasie z księgowości. Która to miała początkującego przedsiębiorcę za rękę przez ku świadomości poprowadzić. Pojechałem sobie do GUSu po REGONA.

Byłbym to coś ominął bo niewidoczne prócz małej, czerwonej tablicy z orzełkiem, kiedy to się pojazdem kieruje, raczej uwagę na drogę zwraca i szalonych poznańskich pieszych, co to są z betonu zbrojonego stalowymi kośćmi. A przynajmniej im się tak wydaje. Do pierwszego całusa.
I tak. parking pełen samochodów, no kurna jaki w tym GUSie ruch. Oczywiście są to na pewno samochody pracowników, stanąłem na zakazie, no bo i gdzie.
Polazłem sobie jak bóg nakazali na przejście dla kmiotków, stoje se. Nadusiłem guzik przywołujący światło zielone. Nic. Ale coś pika. To taki nowy poznański system, dla niewidomych bo jak im pika to mają iść. Wywnioskowałem z tego że oszczędny Poznań w ten sposób pozbywa się osób niepełnosprawnych ze swojego budżetu. A ten co widzi czerwone to ma pikania nie słuchać. TYKO MARZNĄĆ!
Zielone. Za zielonym czerwone bo tory są, tramwaju na kilometr nie widać. Mimo to czerwone. nadusiłem guzik. Coś zaczyna pikać….marznę.
W końcu docieram do budynku GUS. W środku petentów nie widać, stróżówka czy to recepcja pełna pań robiących sobie kawę. Stoję jak ten buc przed drzwiami gdzie REGON z siebie urząd wydaje. Na drzwiach jak byk stoi „Nie w chodzić jak nie zawoła”. Nikt nie woła. Idę do stróżówki, pani w recepcji mnie to wyjaśnia. Tam są takie kamery i panie pana widzą, jak pan będzie stał to pana panie poproszą. Stoję więc.
„STANOWISKO NR7 W POKOJU 31 WOLNE!”
Przepuszczam równie zdezorientowaną co i ja dziewczynę i czekam w pustym korytarzu na swój komunikat. Dostaję go wreszcie. W gabinecie siedzą panie trzy. Świnki trzy, chciało by się rzec. Ręce obolałe od parzenia kawy. Ledwo zasiadłem za ladą, już mi papier kładą do wypełnienia. Czy panie mi pomogą te cztery strony wypełnić jak należy? „Nie. W gablocie na korytarzu wisi jak się to robi.” Więc mylę się pierwszy raz i drugi i trzeci. Wychodzą panie trzy, na kawę widocznie.
„A pan to co wypełnia Na spółkę? To nie ta gablota to tamta, pan se weźmie druczki ze stosiku.
Stosik uszczuplam, w końcu co nie okazało się takie trudne wniosek wypełniłem. Myśl mnie męczy jak zwykle w takich miejscach ta sama. Pytanie dręczące wszystkich petentów wszystkich urzędów. Dlaczego pracownicy urzędu co dupska pasą z moich podatków, mający pracy w danej chwili mało nie pomogą jak należy? Pal je licho niech kawę piją, pączki kąsają, lukrem po brodzie ściekającym sobie głowy nie zawracają.
Ot co. Za dużo w tym kraju jest ludzi chętnych zaglądać do mojego portfela, za byle pierdołę. Nawet za ksero dokumentów muszę płacić sam, w zaczajonym na zbłąkanego przedsiębiorcę stoisku z pieczątkami.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Nabić ci GUSa?

  1. Leszek pisze:

    Dziadzie, wracaj na lazurowe tutaj sie nikt czerwonym swiatlem nie przejmuje 8))
    (na pewno nie piesi , samochody i skutery ostatnio bardziej, bo poinstalowali ‚pstrykacze’ ..)
    .. ale w urzedach tez czesto kupa ..

    • dziadparyski pisze:

      Drogi Leszku. Jakbym znalazł tam godziwe zatrudnienie to nie zastanawiałbym się ani minuty. Tutaj jednak wrosłem ze swoimi biznesami na tyle że żyje się całkiem nieźle. Jedyne co doskwiera to brak przyjaciół i brak jakichkolwiek widoków z balkonu. I zimno jest…. 🙂

  2. Man pisze:

    Omfg. Dlaczego mnie to wcale nie zaskakuje?

    Może tak już musi byc w tych urzędach. Kiedy już wpadniesz w nieróbstwo to obsuwasz się w nie coraz głębiej.

    • dziadparyski pisze:

      Urzędy są domami urzędników, a skoro jesteś w czyimś domu to musisz się zachowywać tak jak tego sobie życzy gospodarz. Mimo tego że sam mu ten dom utrzymujesz.

Dodaj komentarz